Harcerska akcja letnia  „Słowiański Gród”

symbol_haJestem na miejscu, udało się! Nie wiem jak, ale się udało. Rozglądam się dookoła, prawie wszyscy już są. Piękna pogoda, namioty już stoją, dzieci pełne sił uwijają się z plecakami. Zaczyna się, znów … kiedy to ostatni raz miałem to cudowne uczucie towarzyszące rozpoczęciu obozu harcerskiego? Nie pamiętam, ale dobrze znów to czuć. Po chwili znalazłem nasze zuchy i harcerzy, z którymi mamy zamiar zakończyć rok harcerski tak jak przystało – na obozie i koloni. Czy może być lepsze miejsce niż Polska?! Po całym roku opowiadania o jej tradycjach, kulturze i historii?

„Słowiański Gród”, tak nazywa się nasz obóz, na którym byliśmy wraz z naszymi przyjaciółmi z Hufca ziemi Wałbrzyskiej. Dostaliśmy dwa tygodnie w Puszczy Noteckiej na poznanie historii początków państwa polskiego, wcielenie się w słowian za czasów Mieszka I, wymianę doświadczeń z harcerzami z Wałbrzycha oraz mnóstwo wspólnej harcerskiej zabawy i wesołych przygód. Duch hrcerski przepełniał nas od samego początku. Szybko opanowaliśmy ścielenie kandyjek, poranne sprzątanie namiotów, ekspresowe przygotowanie do apelu oraz punktualne spożywanie posiłków. Wielki wyzwaniem było pilnowanie i nie gubienie swoich rzeczy. Każda zgubiona albo zapodziana rzcz była do odzyskania, ale nie za darmo, w zamian trzeba było zrobić: “zdziwionego żłówia”,” elektrycznego baranka” albo “tuke tuke”. Ogromne ognisko inauguracyjne odbyło się w pierwszy dzień. Obóz robity był, nad jeziorem w którym chłodziliśmy się w upalne dni. Oprócz nas byli z nami harcerscy seniorzy, którzy opowiedzieli jak to było za czasów, kiedy oni jako harcerze jeździli na obozy. Na drugi dzień zaczęliśmy pionierkę, bo przecież ktoś nasz słowiański gród musiał zbudować. Udało się, wtedy przyszedł czas na odtworzenie życia Słowian sprzed około tysiąca lat. Zaczeliśmy od nazw rodów i tak między nami byli: “Bielki Białe”, “Rude Wiedźmy”, “Słowiańskie Skrzaty”, “Białe Orły”. Dużą zabawę mieliśmy w dobrze imion: Sophmiła, Kludimira, Cichosław, Adomira, Złotosława czy Kłopotmir. Uprawialiśmy rolę -duże słowo! W rzeczywistości był to mały zuchowy ogródek o który dbaliśmy codziennnie i czekaliśmy na plony. Zrobiliśmy narzędzia z drewna- wędki, miotły i łuki, wylepialiśmy garnce, pletliśmy wianki. W nocy natomiast mieliśmy nie proszonego gościa, w postaci wąpierza. Miał wielką hrapkę na zuszki ale obszedł sie smakiem.Gród był bacznie pilnowany przez czujnych wartowników. Władców Polskich poznaliśmy bliżej podczas wycieczki do Muzeum Początków Państwa Polskiego, filmy 3D w muzeum znakomicie ukazywały historię tamtych lat, a artefakty na wystawie dały naszym zuchom i harcerzom przekonanie, że ich narzędzia nie odbiegają wiele od tych za wystawową szybą. Katedra gnieźnieńska, z drzwiami Św. Wojciecha i podziemiami wzbudziła nasze ogromne zainteresowanie i zachwyt. Oczywiście nie mogliśmy opuścić Gniezna bez wizyty w pizzerii i aquaparku. Później udaliśmy się do Muzeum w Biskupinie, było to niezapomniane przeżycie. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się Bartnik u którego można było zobaczyć i posłuchać o życiu pszczół, kupić pyszny miód i co cieszyło się największym zainteresowaniem, znaleźć królową pszczół w roju. Niesamowite rekonstrukcje chat, pieców do pieczenia chleba czy fortyfikacji obronnych wprawiało w zachwyt zuchy a w szczególności harcerzy. http://www.polskaszkolawdublinie.com/images/news/Kaplin893.jpgW przerwach między wycieczkami nie zabrakło takich atrakcji jak festiwal piosenki obozowej (dodam nieskromnie że wygrany przez nasze zuchy), chrzty, śluby obozowe, czy gry terenowe w lesie gdzie wszelkie chwyty i pomysły na pokonanie przeciwnika były dozwolone. Kolejnym punktem na mapie naszych wojaży okazał się Poznań. Tutaj, po pokazie koziołków i wysłuchaniu legend, harcerze udali się do Muzeum Wojska Polskiego, zaś zuchy do Muzeum Archeologii, które jest świetnie przygotowane do przyjęcia i edukacji dzieci. Wiele eksponatów można było wypróbować, dotknąć czy założyć. Największą atrkacją było założenie 13 kilogramowej kolczugi co było nie lada wyzwaniem dla zuszków. Po męczącej dawce wiedzy i zabawy spotkaliśmy się na wspólnym obiedzie, aby nabrać sił na dalsze szaleństwa w Poznańskim Aquaparku. http://www.polskaszkolawdublinie.com/images/news/100_0428.JPGPod koniec obozu, nasze zuchy zostały odznaczone słoneczkami i wilczkami zuchowymi w nagrodę za cały rok pracy i tak dobre sprawowanie na obozie. Nasi chłopcy- harcerze złożyli przyżeczenie harcerskie – gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów na harcerskiej drodze życia. W ten oto sposób, z masą wspaniałych wspomnień, kieszeniami wypchanymi kontaktami do nowych przyjaciół, opuszczamy nasze polskie obozowisko. Być może spotkamy się za rok, może nie w tym samym miejscu, na pewno zaś wśród sprawdzonych przyjaciół. Specjalne podziękowanie Dla Polskiej Ambasady w Dublinie za współorganizowanie Harcerskiej Akcji Letniej 2013 oraz Polskiej Szkoły SEN w Dublinie – DZIĘKUJEMY !! Czuwaj! Tekst: Druh Grzegorz Zober Zdjęcia: Marek Wysocki Projekt współfinansowany przez Ambasadę RP w Dublinie.