Wstępniak

"Wickie und die starken MŠnner"Drakkary kołyszą się leniwie ma cumach. Smocze łby na dziobach łodzi szczerzą kły ze zniecierpliwienia. Jeszcze dziewięć dni i zobaczymy słowiańskie wybrzeże. Matki dzielnych, młodych wojów pakują ekwipunek. Ich pociechy po raz pierwszy wyruszają na morską wyprawę. Są równie podekscytowane, a może nawet bardziej niż pełna zapału młodzież. Przekazują szczegółową listę dobrych rad, nakazów i zakazów, które dzieci pilnie słuchają jednym uchem i natychmiast

wypuszczają drugim. Nie ma na nie miejsca w głowie napchanej wizjami dumnie wypiętej piersi i dłoni dzierżącej ster bojowej jednostki, kołyszącej się na falach zalewu. Cóż może pokonać dzielnego żeglarza?

 

Nie wiedzą, że Morska Choroba wierci się niecierpliwie ukryta pod deskami pokładu. Czeka na swoje ofiary. Komodor wyprawy, najdzielniejszy z Wilków Morskich ma słodkie lekarstwo dla tego, kto pierwszy ulegnie złośliwej Chorobie Morskiej. Nieszczęśnik ów, dla poprawy samopoczucia zyska miano „Prezesa” i obdarzon zostanie tabliczką wybornej czekolady.

Komodor żywi nadzieję, że w gorączce przygotowań do wyprawy, młodzi woje nie zapomną o zadaniach przedrejsowych, które otrzymali.

HAL