ZUCHY Z LIMERICK I DUBLINA NA TROPIE INDIAN

_ANI3744‘My Indianie co pędzimy razem z wiatrem.
My Indianie głodni zabaw tak.
My Indianie przybywamy
więc przygodę dajcie naaam!’

Przygoda była i to ogromna – pozostanie w pamięci zuchów na długo, a może nawet na trochę dłużej. W dniach 16-17 kwietnia 2016 roku w miejscowości Cobh położonej blisko Cork zuchy z Gromady Zuchowej ‘Orły z Wyspy Tajemnic’ z Dublina oraz ‘Dzielni Odkrywcy’ z Limerick przeniosły się w świat Indian Ameryki Północnej i na dwa dni stworzyły najprawdziwszą indiańską wioskę. W naszej osadzie było ponad 60 Indian więc podzieliśmy się na 7 plemion, w których zuchy odgrywały rolę tropicieli indiańskich i pod okiem wojowników opiekujących się szóstkami odkrywali fascynujący świat Indian.
Wódz, Szaman oraz Wojownicy przygotowali dla naszych małych Indian mnóstwo atrakcji, ale zanim doszło do odkrywania rąbków indiańskiej kultury zuchy tuż po przyjeździe do ośrodka i zakwaterowaniu w swoich tipi stawiły się na apelu, po którym odmaszerowały prosto do stołówki gdzie czekała na nich pyszny strawa. Krótko po obiedzie zaczęły się pierwsze zajęcia prowadzone przez Wojowniczki indiańskie: Sprytną Lisicę – dh Anię P.,  Śpiew o Poranku – dh Lidkę oraz Rwącą Rzekę – dh Beatę. Druhny przeprowadziły dla Indian zajęcia integracyjne dzięki którym ‘Dzielni _ANI3914Odkrywcy’ oraz ‘Orły z Wyspy Tajemnic’ mogli się lepiej poznać. Na kolejnych zajęciach Indianie zostali wprowadzeni przez Wodza Wioski – dh Artura – Wilczego Pazura w świat Indian gdzie dowiedzieli się wszystkiego o orlich piórach, wykonali pióropusze oraz indiańskie stroje, nauczyli się jak wyglądały oraz z czego budowane były tipi, a za wzorowe zachowanie i piękne wykonanie piosenki biwakowej “My Indianie” Szaman – dh Marek – Pędzący Kojot wręczył szóstkom materiały, dzięki którym mogły wykonać oraz ozdobić swoje własne tipi. Pierwszy dzień biwaku zakończył się kominkiem podczas którego Wilczy Pazur opowiedział gawędę skąd Indianie mają ogień, plemiona zaprezentowały swoje indiańskie tańce, a całość była otulona w ulubione piosenki oraz pląsy Gromad.
Kiedy po przespanej nocy wraz ze skowronkiem oraz promykami słońca powitaliśmy nowy dzień bardzo szybko czujne oczy Indian zorientowały się że brakuje wśród nas naszego Szaman. Pędzący Kojot został porwany przez złe duchy i uratować go mogło tylko połączenie ze sobą  odpowiednich ziół. Całe szczęście, że zioła, które były nam niezbędne do tego zadania rosły w pobliży. Plemiona wzięły udział w warsztatach zielarskich przeprowadzonych przez Rosochatą Sosnę – dh Ania H. oraz Śpiew o Poranku, a następnie wyruszyły na poszukiwanie potrzebnych roślin. Dym uzyskany ze spalenia ich przegonił złe duchy i uratował Szamana, który w zamian nauczył małych Indian tajnego tańca szamańskiego, który można tańczyć tylko o poranku i nie wolno go nikomu zdradzać. Nasze indiańskie zielarki opowiedział również czym się żywili Indianie oraz jak wyglądał podział obowiązków w indiańskiej wiosce.  Zuchy przeszły również próbę dzielności pijąc syrop z pędów sosny. Cała wioska wykazała się wielką odwagą co sprowadziło się do tego, że Indianie mogli wykonać osobiste łapacze snów, które będą ich chronić nawet podczas snu. _ANI3409
Na zakończenie biwaku Wódz wręczył Indianom plakietki biwakowe oraz przyznał wszystkim zuchom obecnym na biwaku sprawność ‘Indianin’.
I choć nadszedł czas rozstania i pożegnań zuchy z uśmiechem na buźkach wsiadły do autokarów ponieważ wiedzą, że już niebawem spotkamy się ponownie wkraczając w świat niezapomnianych zuchowych przygód.


Chcielibyśmy bardzo serdecznie podziękować Sieci Polskich Sklepów WISŁA, Sieci Polskich Sklepów PEWEX oraz Firmie Cateringowej TASTY ALPHABET za pomoc przy organizacji biwaku. 

Czuj!
asp. Artur Maksymiuk
Komendant Biwaku Zuchowego ‘Na tropie Indian’
Wódz Wioski Indian